– Poświadczam notarialnie, że gdy uzyskam mandat zaufania i zostanę prezydentem Stalowej Woli, w latach 2014-2018 nie podniosę ceny za wodę, natomiast ceny za ścieki ulegną obniżeniu. To zobowiązanie wynika tego, że od kilku lat mieszkańcy Stalowej Woli są obciążani niesprawiedliwymi i nieuczciwymi opłatami za utrzymywanie sieci wodno-kanalizacyjnej w strefie przemysłowej. Koszty niewykorzystywanej sieci przerzucane są na mieszkańców miasta. Czas z tym skończyć – zapowiedział Lucjusz Nadbereżny podczas konferencji prasowej, na której poruszył temat opłat komunalnych.

Notarialne poświadczenie podpisu ma zwiększyć rangę zobowiązania danego mieszkańcom Stalowej Woli. Na dowód, że zamrożenie cen za wodę i obniżenie opłat za ścieki jest możliwe, Nadbereżny przypomniał o swojej inicjatywie, dzięki której udało się znacznie obniżyć stawkę za śmieci z 12,85 zł na 7 zł miesięcznie za osobę. Ale przez 6 miesięcy 2013 roku mieszkańcy płacili za śmieci niesprawiedliwie wysoką stawkę, pomimo że gdy była ona uchwalana, radni PiS zwracali uwagę na jej błędne wyliczenie.
– Wskazywaliśmy na to, że ta opłata jest dwukrotnie zawyżona. Złożyłem inicjatywę, przeliczając od nowa postępowanie przetargowe na obsługę odpadów i udało się przeprowadzić skutecznie na forum Rady Miejskiej uchwałę, która obniżyła opłatę śmieciową od 1 stycznia 2014 do kwoty 7 zł na osobę. Trzeba podkreślić, że w tym czasie, od 1 lipca do 31 grudnia poprzedniego roku, przez 6 miesięcy mieszkańcy byli, i tu muszę użyć mocnego słowa – okradani, ponieważ była naliczana nieuczciwa opłata na każdego mieszkańca za wywóz odpadów. Przeciętna stalowowolska rodzina w tym okresie przepłaciła niesprawiedliwie kwotę przynajmniej 150 zł. Tej kwoty mieszkańcom Stalowej Woli nikt nie oddał – przypomniał historię uchwalania opłaty śmieciowej.
Następnie kandydat na urząd prezydenta miasta wyjaśnił przyczynę zawyżonych cen wody i ścieków. Ponadto naświetlił, w jaki sposób zamierza obniżyć cenę metra sześciennego odprowadzanych ścieków: – Mieszkańcy Stalowej Woli są obciążani niesprawiedliwymi i nieuczciwymi opłatami za utrzymywanie sieci wodno-kanalizacyjnej w strefie przemysłowej Stalowej Woli. Wybudowaliśmy na strefie przemysłowej drogi, wzdłuż których położona jest cała sieć wodno-kanalizacyjna, natomiast jest ona praktycznie nieużywana, bo działa tam podmiot konkurencyjny do naszego MZK – Wodociągi Huty Stalowa Wola i to tam zakłady przemysłowe zrzucają swoje ścieki. Strata utrzymania tej miejskiej sieci jest w sposób całkowicie niesprawiedliwy przerzucana na mieszkańców Stalowej Woli. W ten sposób rachunek mieszkańców Stalowej Woli co miesiąc o każdy metr sześcienny odprowadzanych ścieków jest zawyżony przynajmniej o 1 zł. Czas zmienić tę niesprawiedliwość – zdecydowanie zapowiedział Nadbereżny.
– W tym momencie składam jednoznaczne zobowiązanie poświadczone notarialnym podpisem, że w przypadku, gdy zostanę prezydentem miasta, przez najbliższe cztery lata ceny wody nie zostaną podniesione, a ceny ścieków będą obniżone poprzez wyłączenie sieci kanalizacyjnej znajdującej się w strefie przemysłowej od strefy mieszkaniowej – zadeklarował, pokazując podpisane oświadczenie. – Moim celem jest ogólne obniżanie kosztów życia w naszym mieście.
Kandydat na prezydenta skrytykował także obecny styl zarządzania spółkami miejskimi. W skład rad nadzorczych miejskich spółek wchodzą osoby kompletnie niezwiązane z naszym miastem i tym samym nie dbające o interesy mieszkańców miasta.
– Mało kto wie, że interesu mieszkańców Stalowej Woli, właśnie w tych spółkach komunalnych, pilnują w radach nadzorczych ludzie spoza Stalowej Woli. To przykład największego politykierstwa, jakie może być, politycznego łupu, jakimi są rady nadzorcze Stalowej Woli. Kiedy przewodniczącym rady nadzorczej MZK jest pan, który jest dyrektorem liceum w Rzeszowie, jest związany ze środowiskiem Korwina-Mikke i jest związany z Rzeszowszczyzną. W tej samej radzie nadzorczej jest osoba, która pilnuje opłat za wodę i ścieki – pan Władysław Stępień, teraz PLS, kiedyś SLD, człowiek z powiatu tarnobrzeskiego, kiedy w kolejnej miejskiej spółce przewodniczącą rady nadzorczej jest radczyni, mecenas z Tarnobrzega. Kolejna spółka PEC jest pilnowana przez przewodniczącą rady nadzorczej, partnerkę życiową pana prezydenta, jednocześnie główną księgową MZK i prokurenta tej spółki. W Stalowej Woli to już nie jest politykierstwo, to są standardy państw republik bananowych, aby w ten sposób dzielić łupy polityczne. Przez 12 lat na naszych spółkach komunalnych w naszych zakładach został stworzony bardzo duży układ kolesiostwa, sitwy, a spoiwem tego wszystkiego jest Andrzej Szlęzak, który nam zarzuca politykowanie. To również trzeba zmienić – zdecydowanie ocenił Nadbereżny.
Zdaniem Nadbereżnego, w zarządzaniu spółkami komunalnymi należy wprowadzić doktrynę jakości. – Nie będę się bał otaczać ludźmi mądrzejszymi od siebie. W ciągu 8 lat bycia radnym poznałem wielu wspaniałych fachowców, pracowników spółek miejskich, jednostek budżetowych, Urzędu Miasta, ludzi z pomysłami. Widziałem, jak ich pomysły były blokowane przez szefów, którzy nie chcieli wykorzystać ich potencjału. Teraz w Stalowej Woli jest tak, że nikt nie może być mądrzejszy od prezesa spółki albo od prezydenta. Ktoś, kto ma inne zdanie, zupełnie się nie liczy – zakończył Lucjusz Nadbereżny.

M.T.

Fot. M.T. – Lucjusz Nadbereżny (z prawej) i Rafał Weber podczas konferencji prasowej w stalowowolskim Centrum Samorządowym

Udostępnij