Felieton niepokorny

WYSTĄPIENIE POLITYCZNE

Oponenci polityczni obrzucają się inwektywami wielokrotnie każdego dnia. Wystarczy włączyć telewizor, aby się o tym przekonać. Patrzą na siebie wilkiem, widząc w przeciwniku czarną owcę życia publicznego. Chociaż mam kolorowy telewizor, czarno to widzę.A przecież można inaczej, niekoniecznie patrząc przez różowe okulary – ale spokojniej, bez agresji toczyć boje medialne. Nie tocząc piany z ust. Ponieważ nikt do tej pory nie podpowiedział politykom jak z klasą rozmawiać, ja wychodzę z ofertą tym bardziej, że oczekuje tego ode mnie cały Facebook. To duża odpowiedzialność. Zamierzam jej sprostać.

Co prawda, w przeszłości niektórzy politycy zetknęli się z próbami ukierunkowania ich zachowań, ale robiono to w Moskwie, po rosyjsku. Nic dziwnego, że ogromna ich większość nic nie zrozumiała. Dla Polaków był to czeski film. Ci, którzy zrozumieli, Przeminęli Z Partią Rządzącą i nie zdążyli przekazać tego, co tłuczono im do głowy młotem, grożąc sierpem.

Ale do rzeczy. Nadeszła historyczna chwila, bo oto na łamach „Naszego Czasu”, który niewątpliwie pełni rolę wychowawczą, przedstawiam moją propozycję kulturalnego wystąpienia politycznego. Skromność jest jego podstawą. I urok osobisty. Kultura bycia na co dzień wyssana z mlekiem matki. Proszę o ciszę. Brawa będą później.

OTO TREŚĆ WYSTĄPIENIA: Szanowni Państwo! Mój oponent polityczny to sympatyczny człowiek o miłej aparycji i serdecznym uśmiechu. To odsuwa na dalszy plan jego niekompetencję. Ma on bowiem szczególny urok osobisty, który działa na nas kojąco. W tym kontekście niczym jest kompletny brak doświadczenia mojego oponenta i to, że wielokrotnie naraził na straty skarb państwa. Mój przeciwnik sam jest skarbem wśród ludzi miłych i najmilszych, perełką wśród ludzi z jego poglądami, prowadzącymi donikąd, a więc nie mogącymi zaszkodzić polskiej racji stanu. Bo coś, co prowadzi donikąd, ginie w niebycie i nikomu oraz niczemu nie szkodzi.

W tej sytuacji bez znaczenia jest to, że ten pan wielokrotnie dawał łapówki. Trzeba dodać, że brał jedynie trzykrotnie, co ze statystycznego punktu widzenia jest nieważne. Faktem jest, że bardziej dawał, niż brał! Rzadko spotyka się ludzi tego pokroju, którzy nad korzyść własną wybiorą korzyść innych.

Życie rodzinne mojego oponenta może być dla nas przykładem, gdyż mój przeciwnik przykłada się do niego ostrożnie, przez co w żaden sposób nie jest nachalny. Nie narzuca się. Nie dręczy żony i dzieci. Bowiem całe noce i dnie spędza w bliżej nieokreślonych miejscach i sytuacjach. To dowodzi tego, że niczego nie robi pod publikę. Zawsze dochowuje tajemnicy w zakresie pozarodzinnej działalności intymnej. Dlatego nikt się na nim nie mści, a on sam i jego rodzina nie są w niebezpieczeństwie. A skoro rodzina jest bezpieczna, to bezpieczne jest państwo, bo rodzina jest podstawową komórką społeczną! KONIEC WYSTĄPIENIA.

I co? Można wygłosić kulturalne wystąpienie polityczne?

ZDZICHO

 

Udostępnij