Powstały z inicjatywy salezjanina ks. Jana Palusińskiego Festiwal Pieśni i Piosenki Religijnej SACROSONG stał się fenomenem nie tylko na skalę ogólnopolską, ale i światową. Jego pierwsza edycja odbyła się w Łodzi w 1969 roku. Siódmy Sacrosong, pod hasłem „Dziękuję Ci, żeś mnie stworzył”, zorganizowano w Przemyślu w dniach 20-24 września 1975 roku. Laureaci konkursu wystąpili w kościele Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli. Ów koncert stał się wiekopomnym wydarzeniem.

Kiełkowanie festiwalu

Zmarły 14 kwietnia 2013 roku ks. Jan Palusiński był cenionym, dynamicznym duszpasterzem akademickim. W pamiętnym roku 1969 pracował z młodzieżą, działającą w Duszpasterstwie Akademickim „Węzeł” przy kościele św. Teresy w Łodzi. Jako kapłan obserwował bacznie rozwój różnorodnych ruchów odnowy życia religijnego. Nie krył przy tym pragnienia, by w Polsce powstał ruch niosący przesłanie Ewangelii w formie artystycznej. Owo zamierzenie napotkało na podatny grunt, powstały dzięki duchowi posoborowemu.

Festiwalowa myśl dojrzewała w czasie znaczonym wzmożonym zainteresowaniem chrześcijaństwem wśród młodzieży. Powstawały wówczas młodzieżowe ruchy religijne, zwłaszcza w USA. Jeden z najpopularniejszych – Comunione e Liberazione – zrodził się we Włoszech. W Polsce znaczącą rolę odegrał istniejący do dziś Ruch „Światło – Życie”.

Zachód w coraz większym stopniu odkrywał Boga poprzez sztukę, a na tamtejszych scenach ukazywano Ewangelię. W ów nurt włączały się grupy teatralne, baletowe, zespoły mające w repertuarze piosenki religijne, kompozytorzy tworzyli musicale i rock-opery. Słynna na całym świecie stała się rock-opera „Jesus Christ Superstar” Tima Rice’a i Andrew Loyd Webbera.

Kościół w Polsce obserwował z dużym zainteresowaniem tego rodzaju działalność. Poszukiwano bowiem sposobów na przeciwstawienie się zakrojonej na szeroką skalę akcji ateizacji społeczeństwa, prowadzonej przez czynniki państwowe. W tym kontekście nieoceniona okazała się działalność twórcy ruchu oazowego ks. Franciszka Blachnickiego oraz inicjatora i organizatora Sacrosongu – ks. Jana Palusińskiego.

Ks. Jan Palusiński pokładał wielką nadzieję w popularyzowaniu piosenki religijnej jako formy przekazu wartości chrześcijańskich. Zauważył, że tą drogą można dotrzeć do szerokich kręgów społeczeństwa, spragnionego wzruszeń i pozytywnych emocji. Tak skonkretyzował swoje pomysły, powołując do istnienia Festiwal Pieśni i Piosenki Religijnej SACROSONG – imprezę o charakterze masowym. Jej nazwa powstała z dwóch członów – łacińskiego (sacrum) i angielskiego (song).

Masowość i popularny charakter Sacrosongu nie oznaczały niskiego poziomu imprezy. Przeciwnie. Z myślą o festiwalu wspaniałe teksty pisali znakomici poeci. Przykładem Anna Pogonowska czy Adam Macedoński. Rozbrzmiewały tutaj także dzieła renomowanych kompozytorów, między innymi Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil i Aleksandra Lasonia – twórcy zaliczanego do pokolenia Stalowej Woli. Trzeba też wspomnieć o artystycznym debiucie popularnej piosenkarki i aktorki Izabeli Trojanowskiej, który miał miejsce na Sacrosongu w Chorzowie w 1971 roku. Natomiast podczas imprezy, zorganizowanej w 1984 roku w Nowej Hucie, Nagrodę „Solidarności” otrzymał znany wykonawca ballad Paweł Orkisz. Gwiazdą inauguracyjnego Sacrosongu miała być Anna German, lecz nie wystąpiła z powodu dolegliwości po wypadku samochodowym.

Protektor i patron

Protektorem, mecenasem i patronem Sacrosongów był kard. Karol Wojtyła. To właśnie jego wszechstronne wsparcie przyczyniło się do tego, że impreza zaistniała. – Był to rodzaj festiwalu muzyki i piosenki religijnej, któremu towarzyszyła modlitwa i refleksja. Spotkania odbywały się w różnych miejscach w Polsce i przyciągały dużo młodzieży. W nich także uczestniczyłem i trochę pomagałem finansowo w ich organizacji. Dobrze wspominam te spotkania – napisał Jan Paweł II w swej książce „Wstańcie, chodźmy”.

Kard. Karol Wojtyła był obecny na niemal wszystkich festiwalach i patronował im aż do roku 1978. Wtedy to, we wrześniu, niedługo przed konklawe, przybył na Sacrosong do Częstochowy. Natomiast 8 czerwca 1979 roku, już jako papież, w przemówieniu wygłoszonym na krakowskiej Skałce do młodzieży podkreślił, że Sacrosong daje sposobność tak licznym talentom artystycznym z dziedziny poezji, kompozycji i muzyki wypowiadać się w duchu chrześcijańskim. Świadczy o tym, że treści chrześcijańskie nadal posiadają swe rzeczywiste prawo obywatelskie w duszach twórców.

W dyskusjach dotyczących Sacrosongów kard. Karol Wojtyła zauważał, że utwory rozbrzmiewające na festiwalu powinny łączyć wysoki poziom z prostotą. Chodziło o to, by przeciętny słuchacz mógł je zaśpiewać. Mówiąc na ten temat, akcentował: – Chciałbym, żeby wasze piosenki były śpiewane przez górników, którzy schodzą do kopalń, przez młodzież podróżującą w pociągach, chodzącą ulicami miast, gromadzącą się razem. Ogromna praca, którą podejmujecie, niech się stanie tą autentyczną twórczością, która jest wyrazem zdolności polskiego ducha, wolności polskich artystów. Niech się stanie źródłem odnowy polskiej kultury muzycznej. Słowa mówionego i śpiewanego. Niech się stanie częścią kultury masowej, dlatego że także ta stanowi wymiar kultury współczesnej.

Przystanek Stalowa Wola

– Do przepaści zmierza świat, bo brata nienawidzi brat. Bo tej prawdy nie chce uznać nikt, że w przebaczeniu i miłości przyszłość świata jest. Nadzieja świata. Popatrz, tam gdzie nienawiść tam zło panuje, fałsz, niesprawiedliwość, zawiść. (...) Przebacz nawet wrogowi, bo do przyszłości nie ma przecież innej drogi – śpiewała w wypełnionej młodzieżą i dorosłymi stalowowolskiej świątyni Matki Bożej Królowej Polski Małgosia Machura z Katowic. W drugiej połowie września 1975 roku wystąpili tutaj laureaci siódmej edycji Festiwalu Pieśni i Piosenki Religijnej SACROSONG – imprezy zorganizowanej w Przemyślu.

Małgosia Machura, prezentująca pieśń „Wszyscy ludzie przebaczcie sobie” z tekstem Adama Macedońskiego i muzyką Jolanty Kopaczewskiej, wywarła ogromne wrażenie na słuchaczach. Szczególnie ciepło oklaskiwali ją Maria i Kazimierz Jackowscy, w których domu wokalistka gościła przez dwa dni. Stalowowolanie pamiętają także jej bis – radosną piosenkę „Spraw sobie uśmiech” (sł. Marek Wasilewski, muz. Tadeusz Kierski). – Bóg nie każe być ponurym, Bóg nam wcale łez nie zleca, a więc, bracie nos do góry, prosto trzymaj się jak świeca – tymi słowy zaczynał się ten utwór.

– Ja, mąż Kazimierz i syn Piotr polubiliśmy ją serdecznie. Taka była miła. Taka dobra – wspomina piosenkarkę Maria Jackowska. Nawiązuje przy tym do listu, który kilka lat po stalowowolskim występie Małgorzata Machura napisała do rodziny Jackowskich. Nie kryła wówczas słów wdzięczności i radości.

– Koncert laureatów przemyskiego Sacrosongu był wielkim wydarzeniem w Stalowej Woli – spogląda z sentymentem na pamiętną imprezę bp Edward Frankowski, wówczas proboszcz parafii św. Floriana. – Zorganizowaliśmy go z myślą o przyciągnięciu i zaktywizowaniu młodzieży. Nie było to łatwe przedsięwzięcie, wymagające wielu zabiegów w sferze nagłośnienia i dekoracji. Tamten koncert zainspirował nas do kolejnych inicjatyw artystycznych. Mam na myśli późniejszy Ogólnopolski Przegląd Zespołów Oazowych.

Piosenki z gwiazdami

Pamiętna impreza w Stalowej Woli znaczona była występami gwiazd. Jedną z nich był odbywający tournée po Polsce amerykański zespół „Living Sound”. Wszędzie, gdzie się pojawiał, gromadził tłumy. – Jezus jest tu. Jezus jest tu. O wznieśmy ręce wielbiąc Jego imię. Jezus jest tu – śpiewali artyści, zachęcając słuchaczy do trwania w modlitewnym geście. W innym utworze wołali: – Miłuję Jezusa, miłuję Jezusa. Miłuję Jezusa, bo On miłuje mnie.

Do stalowowolskiej świątyni przybył także słynny Żeński Zespół Wokalny „Filipinki”. Wśród wielu prezentacji artystki wykonały jeden ze swoich największych przebojów „Ave Maria”. To właśnie posiadanie tej piosenki w repertuarze sprawiło, że wypłynęły na ogólnopolskie wody. Utwór, z muzyką Herivelto Martinsa i polskim tekstem Tadeusza Czarkowskiego, zaczyna się tak: Na skraju wioski niewielkie wzgórze / Na wzgórzach kłosy, a polne róże / Wzgórze porosły i ku figurze / Ciekawie wspięły się...

Skarby w śpiewniku

Koncert laureatów Sacrosongu 1975 w Stalowej Woli miał jeszcze jeden, ciekawy akcent. Zabrzmiało na nim wiele interesujących utworów, zapisanych na kartach śpiewnika „Śpiewajcie Panu pieśń nową”, który opracował ks. Stanisław Sierla. Owo wydawnictwo, które ukazało się w Katowicach w 1971 roku, stanowiło i do dziś stanowi skarbnicę piosenek i pieśni religijnych o wielkich walorach artystycznych. Są to prawdziwe perły polskiej i zagranicznej kultury muzycznej, zawierające przesłanie dla każdego człowieka pragnącego budować swoje życie na fundamencie wartości chrześcijańskich. Stalowowolski występ „Filipinek” przybliżył niektóre z nich, na przykład: „Pokój zostawiam wam” (sł. i muz. Zofia Jasnota), „Maryja – cudne imię” (sł. i muz. ks. Waldemar Wesoły SVD), „Wśród świata dróg” (sł. i muz. Soeur Sourire, tłum. Irena Świda), „Ojcze, jeśli możliwe” (sł. i muz. Zofia Jasnota).

Jednym z pierwszych propagatorów śpiewnika ks. Sierli w Stalowej Woli był wikariusz parafii św. Floriana ks. Jan Rybak. Dzięki rozpowszechnianiu owego zbioru zaczęto śpiewać w mieście piosenkę „Matka” (Była cicha i piękna jak wiosna) autorstwa Zofii Jasnoty. Utwór zyskał wielką popularność w kręgach młodzieży i osób dorosłych. Z czasem w powszechnym obiegu znalazły się kompozycje: „Kochać to znaczy powstawać”, „U boku Twego kroczyć chcę”, „Bo Miłość imię Twe”, „Chwalmy Boga”, „Gdy szukasz Boga”, „Radośnie żyć na świecie”, „Zatrzymaj się na chwilę”, „Nie potrzeba szukać szczęścia”, „Słońce niech wschodzi tam, gdzie ty”, „Gdyby Bóg nie kochał nas”, „Gdy kiedyś Pan powróci znów”, „Marana tha”, „Chrześcijanin, to ja”, „Warto żyć dla miłości”, „Wieczór zapada”... Między innymi te utwory śpiewała młodzież oazowa, skupiona przy parafii Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli z moderatorem ks. Kazimierzem Trelką na czele.

Małgosiu, wróć

– Małgosiu, wróć! I zaśpiewaj jeszcze raz tę przejmującą piosenkę „Wszyscy ludzie przebaczcie sobie” – chciałoby się znów usłyszeć w Stalowej Woli Małgorzatę Machurę. Wszak nie tylko w roku 1975 przesłanie utworu było aktualne. Dzisiaj również świat zmierza do przepaści i tylu ludzi się nienawidzi. Dziś również potrzeba przebaczenia i pojednania.

PIOTR JACKOWSKI

Fot. Archiwum Marii Jackowskiej

Ks. Edward Frankowski wśród uczestników stalowowolskiego koncertu laureatów Sacrosongu 1975

Małgorzata Machura podczas występu w kościele Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli

 

 Adam Macedoński

Wszyscy ludzie wybaczcie sobie

Do przepaści zmierza świat,
bo brata nienawidzi brat.
Bo prawdy nie chce uznać nikt,
że w przebaczeniu i miłości
przyszłość świata jest
– nadzieja świata.

Ref. Popatrz, tam gdzie nienawiść
tam zło panuje, fałsz,
niesprawiedliwość, zawiść.
Miłość i przebaczenie uchroni świat
i uratuje ludzkie plemię.
Kochaj bliźniego swego,
nie patrz na skóry kolor
i religię jego.
Przebacz nawet wrogowi,
bo do przyszłości
nie ma przecież innej drogi.

Ludzie czarni, kolorowi,
biali, żółci i brązowi,
taki sam jest każdy człowiek.
Pogódźcie się, połączcie się,
wybaczcie sobie winy swe
– wybaczcie sobie.

Udostępnij