Mamy początek 2015 roku. Od 1989 roku świętujemy wiele rocznic, w tym rocznicę kolejnego odzyskania niepodległości i powstania III Rzeczypospolitej. Świętowanie bywa widoczne szczególnie w okienku telewizyjnym, z którego dowiadujemy się, jak nam jest dobrze. Naród jednak, malkontent, nie potrafi się cieszyć. Bo jak tu się cieszyć, kiedy bezrobocie nęka i brak środków do życia. Polikwidowano nam stocznie, huty, wiele zakładów poszło w obce ręce, wyprowadzając zyski za granicę. Młodzież wyjeżdża za chlebem do innych krajów.

Rodzice mieli pracowniczy ogródek działkowy i ja, gdziekolwiek pracowałem na terenie kraju, zawsze miałem i mam ogródek. Mógłbym powiedzieć, że czerpałem siłę z pracy na ziemi jak mityczny Ateusz, ale wolę zacytować naszą śląską godkę: „Chłopie, chcesz być szczęśliwy dwie godziny – wypij ćwiartkę; chcesz być szczęśliwy przez miesiąc – ożeń się; chcesz być szczęśliwy przez całe życie – to se weź działkę”.

felieton1Publikując felietony w Magazynie Nadsańskim "Nasz Czas", wypada nawiązywać do najciekawszych tematów. Myślę, że dobrym pomysłem na zrealizowanie tego zamiaru będą święci. I wybrałem św. Franciszka. Dlatego rzecz będzie o zwierzętach. Proszę czytać z należną uwagą, bo jest to opowieść o ulubieńcach Świętego z miasta Asyż, który zasłynął wielką miłością do wszelkich stworzeń świata fauny.