W tym roku Andrzej Gondek podjął najtrudniejsze z możliwych wyzwanie – start w czterech najtrudniejszych na świecie maratonach: 4 deserts to bieg przez cztery największe na świecie pustynie: Saharę, Gobi, Atacamę i... Antarktydę.

ANDRZEJ GONDEK urodził się w 1974 roku w Stalowej Woli. Studiował na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, gdzie w 1999 roku obronił pracę magisterską, uzyskując tytuł magistra wychowania fizycznego oraz dyplom trenera II klasy piłki koszykowej. Koszykówkę trenował od 9. roku życia, najpierw w klubie STAL STALOWA WOLA, gdzie grał przez 10 lat, przechodząc wszystkie etapy od młodzika do seniora – w tym czasie zespół grał w I lidze. Po roku spędzonym w reprezentacji klubu został wypożyczony do nowopowstałego III-ligowego klubu Breadpol Stalowa Wola, później Etanex Stalowa Wola, które walczyły o wejście do II ligi.  Większość wolnego czasu podporządkował koszykówce: treningi, obozy kondycyjne, gra w lidze, udział w Mistrzostwach Polski. Taki styl życia ukształtował jego charakter.
Po zakończeniu studiów podjął pracę zawodową w międzynarodowej firmie farmaceutycznej (awansując, doszedł do stanowiska członka zarządu, dyrektora generalnego) i przeniósł się do Warszawy, gdzie do dziś pracuje i mieszka. Ma żonę i dwójkę dzieci.
Sport był i jest dla niego niezwykle ważny. Kilka lat temu, dbając o zdrowie i kondycję, zaczął biegać. W krótkim czasie stało się to jego prawdziwą pasją. Brał udział w wielu maratonach w Polsce, a kiedy zdobył „Koronę maratonów” – wszystkie najważniejsze w Polsce w ciągu dwu lat – postanowił poszukać nowego wyzwania. W roku 2013 wystartował w jednym z najtrudniejszych na świecie ultramaratonów wieloetapowych – Marathon des sable w Maroku.
„GRANICE SĄ W NAS” to reporterska relacja z tego wydarzenia. Miejsce – Sahara; średnie temperatury – od 8 do 40 stopni w ciągu doby; teren – piach, kamienie, skały, wyschnięte rzeki i jeziora; dystans do pokonania łącznie – 250 km; najdłuższy etap – ponad 75 km (trzeba go pokonać maksymalnie w ciągu 32 godzin); liczba etapów – 6 plus na zakończenie 7-kilometrowy bieg charytatywny dla UNICEF. Maraton Piasków to sześć dni ciężkich zmagań z naturą, a przede wszystkim z własnym ciałem i duchem. Potworny ból wszystkich mięśni, rany na nogach, powalające zmęczenie, a do tego chwile zwątpienia, utrata wiary, czasem dodatkowe przeciwności, jak np. rozlatujące się buty. A nowych nie ma na zmianę, bo... maraton opiera się na zasadzie samowystarczalności. Organizatorzy zapewniają jedynie namioty do spania, obsługę medyczną i wodę. Resztę – sprzęt, jedzenie, ubrania, śpiwór – zawodnicy niosą na własnych grzbietach. Nietrudno zrozumieć, że takie dodatkowe obciążenie wzmaga trudy wyścigu i że każdy stara się ograniczyć swoje wyposażenie do absolutnego minimum.
Andrzej Gondek opisuje rzetelnie cały maraton. Czyni to z taką werwą, że czytelnik na zmianę wraz z nim podrywa się do biegu lub pada ze zmęczenia. Opisy przeplata barwnie smakowitymi anegdotami maratońskimi.
Książka ma też drugą warstwę. Autor, opowiadając o sobie, swoim życiu, rodzinie, daje czytelnikowi niezwykle cenny przekaz – jak ważna w życiu jest determinacja, konsekwencja, wiara we własne siły. Pokazuje, że ciężką i wytrwałą pracą można pokonać wszelkie ograniczenia i przeciwności. W ten sposób książka staje się doskonałym podręcznikiem automotywacji. Pokazuje, w jaki sposób działać i dążyć do celu nie tylko w sporcie, ale w każdej dziedzinie życia. Uczy nastawienia na sukces i wykorzystywania porażek jako cennych lekcji, motywujących do jeszcze efektywniejszej pracy. Nie będąc poradnikiem, może być drogowskazem dla wszystkich, którzy chcą, aby ich życie było jak najlepsze, jak najpełniejsze. A tego chce każdy.

MAGDALENA NAPIERAŁA

Okładka książki Andrzeja Gondka pt. „Granice są w nas”


Udostępnij